mezczyzna-imieniem-ove

Mężczyzna imieniem Ove

Autor:

Fredrik Backman

Tytuł oryginalny:

En man som heter Ove

Data wydania:

07/12/2022

Data 1. wyd. oryg.:

27/08/2012

Data 1. wyd. pol.:

07/05/2014

Wydawnictwo:

Marginesy

Tłumaczenie:

Alicja Rosenau

Stron:

352

ISBN:

9788367406710

To powinien być dzień śmierci Ovego. To wreszcie miał być ten cholerny dzień, kiedy Ove w końcu to zrobi. Żeby znów z nią być.

Bo ma już wszystkiego dość. Dużo w życiu przeszedł, a teraz musi funkcjonować w świecie, który nie rozumie jego żelaznych zasad i istoty rutyny, świecie pełnym fircyków, blond fląder i białych koszul, bez swojej Sonji. Jest przekonany, że nadszedł czas, aby się ewakuować.

Tyle że najpierw na drodze staje mu ten gamoń, który nie potrafi zaparkować z przyczepą ani otworzyć okna, żeby nie spaść z drabiny. I jego ciężarna żona, która zjawia się w najmniej oczekiwanych momentach i w wieku trzydziestu lat nadal nie ma prawa jazdy, więc trzeba ją wszędzie wozić.

Ove nie przewiduje, że świat ma mu jeszcze dużo do zaoferowania, a on sam może dać wiele innym. Nie tylko ludziom. Bo jest jeszcze kot.

Debiutancka powieść Fredrika Backmana to ciepła i urzekająca historia o tęsknocie za bliską osobą, nieoczekiwanej przyjaźni i sile społecznych więzów. Wspaniała komedia, która wyciśnie łzy z największego twardziela.

Styl
100%
Fabuła
100%
Emocje
100%

By 02 reviewer(s)

Sort by

  • Avatar

    iwona

    „Wystarczy tylko jeden promień słońca, żeby przepędzić cienie.”
    Tak mawiał pewien mnich imieniem Franciszek, a ona to wcielała w życie, była jego przeciwieństwem, zawsze radosna, kochała książki, muzykę i wszystko co abstrakcyjne, a on złota rączka był człowiekiem konkretu. Dobrali się jak w korcu maku, ponoć przeciwieństwa się przyciągają. Był człowiekiem czerni i bieli. Sonia była kolorem. On lubił proste linie i jasne komunikaty, a ona uważała, że on tańczy w środku.
    A spotkało ich tyle zła i cierpienia, że każdy by zwątpił. Więc on próbuje się przenieść „piętro wyżej”, ale za każdym razem ktoś mu przeszkadza.
    Płakałam i śmiałam się na przemian.
    👉Bo to bardzo wzruszająca powieść. O przeznaczeniu, które wszystkimi drogami prowadzi nas do celu.
    Przed jej poznaniem wcale nie żył, jak Mistrz z książki Bułhakowa. Wierzył, że kot może mieć 9 istnień, jak kot Behemot, który udowodnił, że nie ten złym jest człowiekiem, który za takiego uchodzi.
    👉Naiwny, a wielu powiedziałoby głupek, mi skojarzył się z Forrestem Gumpem. Miał zasady i wadę serca, a potrafił zakochać się od pierwszego wejrzenia i kochać za dwóch.
    👉Każdy człowiek powinien wiedzieć o co walczy. A Ove walczył z całym światem, z urzędnikami, ze złodziejami, ale z rakiem nie dało się walczyć.
    👉To piękna opowieść o miłości sięgającej poza grób, o pokonywaniu uprzedzeń, o przyjaźni, o męskości, o poświęceniu i determinacji, o walce z opresyjnym systemem społecznym, z urzędami, które chciały z niego zrobić wariata jak w „Mistrzu i Małgorzacie”.
    👉Wątki humorystyczne związane z samochodami rozbawiły mnie do łez ponoć mężczyzna wyraża uczucia przez samochód.
    👉Narracja poprowadzona z perspektywy naiwnej dodaje historii kolorów, od razu poznajemy dwa oblicza Ovego, to „zgreda”, które widzą bezduszne „białe koszule” i to człowieka o wielkim sercu, które widzą wszyscy jego sąsiedzi oraz wyrzutkowie społeczni. Retrospekcje, czyli wspomnienia układane jak puzzle, pogłębiają psychologicznie kreację postaci.
    👉A pointa jak u Szymborskiej: „Umrzeć tego nie robi się kotu, bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu”.

    2024-10-15
  • Avatar

    Adam c.

    Mężczyzna imieniem Ove

    „Wielu ludzi nie potrafi żyć z osobą, która ceni sobie samotność. Ci, którzy sobie sami z samotnością nie radzą, odbierają to jako zagrożenie”.
    Ove powie Wam, że smutek to przedziwna sprawa. On już wie, że przychodzi w życiu człowieka taka chwila, kiedy uświadamiamy sobie, że więcej życia mamy się już za sobą niż przed sobą. Coś nagle pęka w tym człowieku, który pochował jedyną osobę jaka kiedykolwiek go rozumiała. Nie potrafi pogodzić się z jej odejściem. Wracają wspomnienia.
    Popołudnia w słońcu z czyjąś dłonią w swojej dłoni.
    Zapach świeżo rozkwitłych rabatek.
    Niedziele w kawiarni.
    „Kiedy się kogoś utraciło, człowiek tęskni za dziwnymi rzeczami. Małymi rzeczami. Uśmiechami. Sposobem, w jaki obracała się w śnie na drugi bok. Przemalowywaniem dla niej pokoju”.
    Ponoć wszystko dzieje się w naszym życiu po coś, lecz czasem zrozumienie tego przychodzi po pewnym czasie. Ove nigdy nie lubił towarzystwa ludzi. Po śmierci żony w domu montuje hak i postanawia skończyć ze sobą. Spokój samotnego mężczyzny budzą nowi sąsiedzi z dziećmi. Cudzoziemka w ciąży i jej mąż w humorystycznym stylu wkraczają w życie głównego bohatera i burzą jego spokój. Tutaj smutek miesza się ze wzruszeniem, rozgoryczenie ze śmiechem, złość z radością. Autor na przykładzie głównego bohatera nie tylko zagłębia się w temat samotności i nieuchronnej starości, ale pokazuje też, że to życie jest komuś potrzebne. Zdobyta życiowa wiedza ma swoją wartość nawet w obliczu zmieniających się czasów.
    „Wszędzie cała masa facetów z przyoszczędzoną bródką, którzy zmieniają pracę, zmieniają żony i zmieniają marki samochodów. Tak po prostu. Kiedy im pasuje”.
    Piękna życiowa historia o cichym człowieku, trochę dziwacznym i zagubionym. O miłości prawdziwej, oddanej, takiej zwyczajnej i trwałej.
    „Co to za miłość, która porzuca kiedy ktoś jest słaby? Która zostawia drugiego kiedy robi się ciężko? Powiedz mi jaka to jest miłość? jej głos wibruje smutkiem na granicy załamania”.

    2024-09-15

Leave feedback about this

Aktualności

Nadchodzące wydarzenia

styczeń 2025

pon.wt.śr.czw.pt.sob.niedz.

1


2


3


4


5


6


7


8


9


10


11


12


13


14


15


16


17


18


19


20


21


22


23


24


25


26


27


28


29


30


31