Jesień zapukała do drzwi, więc to najwyższy czas, żeby umilić sobie ten chłodny czas. Zapraszam na umilaczy września!
Czerwona bluza
Chłodniejsze popołudnia i wieczory pozwalają już na zaszycie się w szerokiej i cieplutkiej czerwonej bluzie. W przypadku takiego zmarzlaka jak ja to bardzo dobre rozwiązanie, tym bardziej, że optymistyczny kolor dodaje energii, a duży rozmiar pozwala schować się w gorsze dni. Uważam, że moja czerwona bluza to jeden z najlepszych zakupów ostatnich miesięcy!
Herbata Lipton
To nie jest reklama, tylko szczere polecenie. 😉 Herbata Lipton o smaku owoców leśnych to coś, co umila najtrudniejsze chwile, rozpuszcza smutki, pomaga na brak weny i rozgrzewa od środka, gdy kaloryfery jeszcze nie są ciepłe, a na dworze temperatura nie gwarantuje komfortu termicznego. Owocowy zapach przypomina niezbyt odległe letnie momenty i przypomina, że już niedługo znów będzie ciepło!
Taśmy rodzinne
Książka Macieja Marcisza to moje odkrycie tego miesiąca. Niezwykle inteligentna treść przemówi do każdego, bo każdy doświadcza życia w rodzinie. Taśmy rodzinne wzruszają i rozśmieszają, a przy okazji dają spory materiał do jesiennych rozmyślań. Miałam przyjemność porozmawiać o książce z samym autorem – przemiłym, błyskotliwym mężczyzną – co dodało tej publikacji jeszcze więcej uroku. Polecam każdemu!
Stacja Literatura 24
Trzy dni fantastycznych warsztatów, rozmów, spotkań i koncertów. Niesamowici, inspirujący ludzie, którzy są przykładem tego, że nasza praca ma sens. Przy okazji Stacji Literatura 24 spełniło się moje marzenie – publikacja na stronie BL – tutajzapraszam do lektury!
Pierogi Babci Czesi
Od miesięcy chodziłam po świecie i marudziłam, że zjadłabym pierogi ruskie (które darzę miłością bezwarunkową od dzieciństwa). Babcia Czesia słuchała i postanowiła spełnić moje kulinarne marzenie. Kiedy pewnego dnia przyszłam do dziadków na kawę, Babcia wręczyła mi miskę ruskich. Jadłam je przez połowę września i zostało mi jeszcze trochę na październik. Kocham Babcię i pierogi.